Często zastanawiam się nad tym, co odróżnia ludzi odnoszących sukcesy od tych, którzy stoją w miejscu. Jednym z kluczowych czynników jest podejście do ryzyka i porażek. Jak trafnie zauważył Robert Kiyosaki: “Ludzie, którzy unikają porażek, również unikają sukcesów.” W świecie biznesu strach przed niepowodzeniem może być największą przeszkodą na drodze do osiągnięcia celów.
Na pierwszy rzut oka unikanie błędów wydaje się logiczne. Nikt nie chce tracić czasu ani pieniędzy na projekty, które mogą się nie powieść. Ostrożność jest często postrzegana jako zaleta, a minimalizowanie ryzyka jako oznaka profesjonalizmu i dojrzałości biznesowej. Wielu przedsiębiorców woli trzymać się sprawdzonych metod i nie wychylać się poza utarte schematy. W końcu stabilność i przewidywalność są kuszące, zwłaszcza gdy na szali stoją ciężko zarobione środki lub reputacja firmy. Jednak paradoksalnie to właśnie ryzyko i gotowość do popełniania błędów często prowadzą do największych osiągnięć. Bez odwagi do eksplorowania nieznanego i testowania nowych rozwiązań trudno jest wyróżnić się na tle konkurencji i osiągnąć prawdziwy sukces.
Dlaczego więc tak wielu przedsiębiorców unika ryzyka? Przyczyn jest wiele i często są one głęboko zakorzenione w ludzkiej naturze oraz kulturze biznesowej. Po pierwsze, strach przed porażką może być paraliżujący. Nikt nie chce być postrzegany jako osoba niekompetentna czy nieudolna. Społeczne piętno związane z niepowodzeniem sprawia, że wielu woli nie podejmować działań, niż narazić się na krytykę. Po drugie, presja otoczenia – zarówno ze strony inwestorów, jak i współpracowników – często skłania do wyboru bezpiecznych rozwiązań. Po trzecie, brak wiedzy i doświadczenia w zarządzaniu ryzykiem sprawia, że niektórzy przedsiębiorcy nie wiedzą, jak właściwie ocenić potencjalne zagrożenia i korzyści. Dodatkowo, kultura organizacyjna wielu firm nie sprzyja eksperymentowaniu; innowacje są tłumione na rzecz utrzymania status quo. Wreszcie, krótkoterminowe myślenie skupione na natychmiastowych wynikach finansowych może zniechęcać do inwestowania w projekty o niepewnym zwrocie z inwestycji.
Jednak warto pamiętać, że każdy innowacyjny pomysł niesie ze sobą element niepewności. Bez odwagi do podjęcia ryzyka wiele przełomowych produktów i usług nigdy by nie powstało.
Weźmy na przykład Thomasa Edisona. Pracując nad wynalezieniem żarówki elektrycznej, przeprowadził tysiące eksperymentów, które zakończyły się niepowodzeniem. Gdy zapytano go o te liczne porażki, odpowiedział, że nie poniósł klęski, lecz odkrył tysiące sposobów, które nie działają. Jego wytrwałość i determinacja doprowadziły do przełomowego wynalazku, który zrewolucjonizował świat i stał się fundamentem nowoczesnej cywilizacji.
Innym przykładem jest firma Dyson. Jej założyciel, James Dyson, spędził piętnaście lat i stworzył ponad 5000 prototypów, zanim opracował bezworkowy odkurzacz, który zmienił oblicze branży. Każda nieudana próba była krokiem w kierunku sukcesu. Gdyby obawiał się porażek i zrezygnował po kilku niepowodzeniach, jego innowacyjny produkt nigdy by nie powstał.
Z drugiej strony historia zna przypadki firm, które z obawy przed porażką straciły swoją pozycję. Nokia, niegdyś niekwestionowany lider rynku telefonów komórkowych, jest tego doskonałym przykładem. W latach 90. i na początku XXI wieku Nokia dominowała na rynku, oferując niezawodne i popularne modele telefonów. Jednak gdy na horyzoncie pojawił się trend smartfonów, firma zlekceważyła jego znaczenie. Obawiając się ryzyka związanego z inwestycją w nowy, nieznany segment rynku oraz zmianą dotychczasowego modelu biznesowego, Nokia postanowiła trzymać się sprawdzonych rozwiązań. W rezultacie konkurenci, tacy jak Apple z iPhonem czy Samsung z serią Galaxy, szybko zdobyli przewagę, oferując innowacyjne produkty odpowiadające na potrzeby współczesnych konsumentów. Brak elastyczności i niechęć do podjęcia ryzyka spowodowały, że Nokia straciła znaczną część udziałów rynkowych, a jej marka została zdominowana przez bardziej innowacyjne firmy. To pokazuje, jak unikanie ryzyka i brak reakcji na zmieniające się trendy mogą prowadzić do upadku nawet największych graczy.
Podobnie Kodak, który mimo wynalezienia technologii fotografii cyfrowej, bał się, że zaszkodzi ona sprzedaży tradycyjnych filmów fotograficznych. Firma obawiała się kanibalizacji własnych produktów i utraty dochodów z dobrze prosperującego segmentu. W efekcie zaniedbała rozwój technologii cyfrowej, pozwalając konkurentom przejąć inicjatywę. Ostatecznie nie dostosowała się do zmian na rynku i ogłosiła bankructwo. Historia Kodaka jest ostrzeżeniem dla wszystkich, którzy przedkładają krótkoterminowe zyski nad długoterminowy rozwój i innowacje.
W mojej własnej praktyce biznesowej wielokrotnie podejmowałem decyzje, które nie zawsze okazywały się trafne. Bywało, że inwestycje w nowe technologie nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, a próby wejścia na nowe rynki napotykały na nieprzewidziane przeszkody. Jednak każda z tych porażek była dla mnie cenną lekcją. Analizując błędy i wyciągając wnioski, mogłem udoskonalić strategie działania i lepiej przygotować się na przyszłość. Te doświadczenia wzbogaciły moje kompetencje i pozwoliły mojej firmie rozwijać się w sposób bardziej świadomy i efektywny. Zrozumiałem, że niepowodzenia są nieodłącznym elementem drogi do sukcesu i kluczem jest umiejętność uczenia się na własnych błędach.
Podsumowując, jak powiedział Robert Kiyosaki: “Ludzie, którzy unikają porażek, również unikają sukcesów.” W biznesie nie ma gwarancji powodzenia, ale strach przed niepowodzeniem nie powinien paraliżować naszych działań. Każda porażka to cenna lekcja, która przybliża nas do osiągnięcia celów.
Zachęcam do odważnego podejmowania wyzwań i traktowania ewentualnych niepowodzeń jako naturalnego elementu drogi do sukcesu. Tylko w ten sposób możemy naprawdę wykorzystać nasz potencjał i zrealizować ambitne plany.
Jestem właścicielem softwarehouse’u LEA24.
Od 2000 roku zajmuję się optymalizacją procesów w firmach, projektowaniem i tworzeniem dedykowanych rozwiązań informatycznych, doradztwem w zakresie oprogramowania i sprzętu, a także promocją w internecie.